
Prawidłowe parzenie herbaty - ile herbaty a ile wody?
Pamiętam dokładnie swoje pierwsze spotkanie z "prawdziwą herbatą". Było to 1.go marca, roku niestety nie pamiętam ale gdzieś około 2003-2005. U nas końcówka zimy, nad ranem jeszcze mróz, potem roztopy a w Frankfurcie nad Menem piękna, słoneczna pogoda. Pierwsze dni wiosny przyniosły tam temperaturę powyżej 10 stopni. Czekając w parku niedaleko siedziby firmy Ronnefeldt przy ul. Kurfursten Platz, cieszyłem się pierwszymi ciepłymi promieniami słońca. Zupełnie zapomniałem jak do tej pory parzyłem herbatę i co ja właściwie wiem o herbacie. Dzisiaj z perspektywy czasu i zdobytego doświadczenia na myśl o herbacie saszetkowej parzonej przeze mnie w grubym kuflu do piwa z cytryną i dużą ilością syropu malinowego na mojej twarzy pojawia się uśmiech.